Od 20 lat mieszkanka Deszczna. Z wykształcenia polonistka, z wyboru i pasji – dziennikarka. Ale także poetka, literatka, specjalistka do spraw wizerunku i komunikacji wewnętrznej, wiceprezes gorzowskiego oddziału Związku Literatów Polskich, wolontariuszka Fundacji na Rzecz Obrony Praw Zwierząt Anaconda, współorganizatorka spotkań literackich, warsztatów kulturalno-kulinarnych, pomysłodawczyni i organizatorka Ogólnopolskiego Festiwalu Poetyckiego im. Kazimierza Furmana „FurmanKa”.

Przez ponad 20 lat pracy, zdążyła poznać od środka zielonogórskie i gorzowskie Radio Zachód, Radio Gorzów, Ziemię Gorzowską, Gazetę Lubuską oraz Radio Plus Gorzów, w którym pracuje obecnie.

W pracy zawodowej interesuje ją człowiek – jego życie, emocje, motywacje, aktywność, kreatywność i twórczość. Uważa, że każdy nosi w sobie ciekawą historię. Wystarczy ją tylko delikatnie wydobyć i opisać. Zajmuje się tematyką społeczną, kulturalną, historyczną, gospodarczą i społeczną. Stroni od polityki.

Poza wieloma reportażami radiowymi i prasowymi, za które otrzymywała wyróżnienia i nagrody, ma na koncie trzy książki poetyckie: „Ze słońcem w kieszeni” (1992), „Codziennie” (1997) i „Kochany” (2009), a także wydawnictwo historyczno-społeczne „Landsberg/Gorzów – Miejsce Pamięci”.

wiersze

OCZEKIWANIE

ja jak ikona
z patyną rozmazanego makijażu
z łzą w jednym oku
czekaniem w drugim
patrzę na ścieżkę
którą codziennie przystępujesz do mnie
moje okno to rama
w której trwam nieruchoma
choć wiem wszystko próbuję odgadnąć
kiedy przyjdziesz
i czy świecę zapalisz
zamiast domowego ogniska
ja jak ikona
rysowana smutną kredką
pragnę byś był

 

BYŁ DOM

kochany
z zimną kawą w ręku patrzę na zieloną wysoczyznę
porośniętą pokrzywą i ostem
moknie pod październikowym niebem
faluje resztkami trawy i ostrościami krzewów
niedawno była malowniczym domkiem z szachownicą na północnej ścianie
kto by pomyślał, że rozklekotana szczęka spychacza
zrobi z niego pagórek
który dziś przynosi odprężenie
spokój płynie
przylatuje na skrzydłach kobaltowych ważek
nie słychać miasta
jego szarego bezdechu
gnuśnej atmosfery starych bram
jazgotu ulicy
pozornej ciszy podwórek
coraz więcej szczęścia

 

PO BURZY

kochany
zapisujemy się od nowa
małymi zielonymi literami
nie kaligrafujemy siebie na okrągło
nie dorysowujemy serduszek zamiast kropek nad i
bez szyfrów i nawiasów
zostały tylko znaki zapytania
i wykrzykniki
i wielokropki
ale każdego dnia piszemy siebie od nowa
dokładnie
z uwagą

***

kochany
kiedyś śmierć będzie miała moje oczy
na razie budzi się w nich dzień
odbija się szczęśliwa twarz dziecka
wiara nadzieja i miłość
życie
ona potem
nie myśleć nie rozpamiętywać nie rozgrzebywać ran
żyć!
iść nie patrząc w tył
nie zamieniać się w słup soli
nie być żoną Lota
żyć!

Agnieszka Kopaczyńska-Moskaluk

Polecane strony