Tam gdzie rosną maki

– Zawiozę cię na łąkę pełną maków – powiedział ojciec do Agaty, wówczas nastolatki. Znał jej słabość do malowania urokliwych pejzaży. Do tej pory przyroda jest nieustającą inspiracją dla artystki Agaty Kaczuk-Jagielnik, absolwentki Liceum Plastycznego w Szczecinie (1990) i poznańskiej Akademii Sztuk Pięknych (1996). Od kilku lat pani Agata zajmuje się wyłącznie malarstwem. – Wystawiam ostatnio bardzo aktywnie, jestem zapraszana na plenery plastyczne – mówi.

Oczarowana pejzażami, A. Kaczuk-Jagielnik filtruje swoją wrażliwością i przetwarza otaczającą rzeczywistość w emocjonalny, wyrazisty i zdecydowany sposób. Zresztą, taki ma wpływ na wszystko, co ją otacza. Kocha kamień i zieleń, dlatego jest wspaniałą ogrodniczką, nadaje otoczeniu niepowtarzalny klimat i styl. Z piaskowca powstają małe formy rzeźbiarskie, a kuliście przycięte bukszpany dopełniają architekturę ogrodu.

Jest osobą szczerą, otwartą, oddającą się w całości temu, co robi. I nie trzeba tego mówić – to się po prostu czuje. Od zawsze ciekawa wszystkiego i wszystkich. – Chłonę wszystko, co się da – wyznaje w rozmowie. – Wciąż potrzebuję inspiracji do przetwarzania w artystycznym świecie zintegrowanym z życiem rodzinnym i domowym. Pracownia jest nieodłącznym elementem jej domu, a zapach farb i terpentyny miesza się z zapachem ciasta z truskawkami. Agathea – taki obrała artystyczny przydomek – każdy dzień konsekwentnie zaczyna od gimnastyki porannej, a do południa przepada w swojej pracowni. Różnymi rytuałami, którymi uwielbia celebrować życie, zaraziła domowników. Do takich należy również picie zielonej herbaty.  Kocha spokój, ciszę i przestrzeń. Jest przy tym uparta i konsekwentna. Zafascynowana malarstwem i warsztatem artystów: Stanisława Mazusia, Józefa Panfila i gorzowianina Wojciecha Plusta. Ubolewa nad własnymi ograniczeniami. Jak mówi – brakuje jej siły fizycznej do zmierzenia się rzeźbiarsko z kamieniem. Planów pani Agata ma dużo, ale nie chce zapeszać. Jest autorką wielu obrazów wykorzystywanych do ilustrowania kalendarzy, m.in. dla Gminy Deszczno.

Nie jest łatwo żyć i utrzymywać się z twórczości, ale najdrobniejsze sukcesy dają jej poczucie szczęścia i spełnienia. Od 18 lat mieszka w Dzierżowie. W tym samym miejscu, gdzie kiedyś była łąka z czerwonymi makami, stoi jej dom, którego sercem jest jej pracownia.

Tekst: Ewa Hornik

 

Polecane strony